wtorek, 21 sierpnia 2018





Zacznę może od tego że całe szczęście że to była książka do recenzji :) Tak wiem dziwnie to zabrzmiało ale tak miało zabrzmieć. Po prostu gdybym czytała tę książkę ot tak sobie to odłożyłabym ją już dawno nie doczytawszy do końca. Książka jest bardzo nierówna - zresztą jak tom pierwszy - chwilami człowiek myśli że nareszcie, że już jest super by za chwilę ze zdumieniem stwierdzić że chyba jednak nie. Ale muszę przyznać że ogólnie cała historia jest naprawdę niezła - choć przez nowy sposób narracji, bo w tym tomie oprócz Akosa i Cyry narratorką jest też Cisi i Eijeh czyta się to chwilami naprawdę źle. Ale gdyby nie to że książkę musiałam skończyć by napisać o niej parę słów nie posłuchałabym fantastycznej w sumie opowieści o dziewczynie która nauczyła się żyć z bólem, o cieniach i blaskach nurtu -  o pięknym i okrutnym chwilami świecie wykreowanym przez autorkę - lodokwiatach i piórzycy. O miłości, nadziei, zabijaniu dotykiem i o tym czy miłość, dobro i sprawiedliwość zwycięży. Zakończenie może nie jest spektakularne ale cudownie ciepłe, dające nadzieję i odpowiedź na to czy uda się odmienić nieodmienialne. Mimo wszystkich wad które wypisałam powyżej polecam tę książkę bardzo - mimo wszystkich tych niedociągnięć jest w niej coś co sprawia że jednak warto :) Polecam

#veronicaroth, #spętaniprzeznaczeniem, #najlepszaksiążkaveronikiroth